To jest ten czas. Niby doba wciąż ma 24 godziny, ale w tych godzinach znacznie więcej jest słońca, jasności i ciepła. Niby wciąż pytania „co na siebie włożyć?” i „co przygotować na obiad?” ale jednak – więcej chwil namysłu, zamyśleń i zwykłej beztroski.
I ten leżak, co kusi swym kształtem. I ta książka – idealna na leżak.
Na przykład o Coco Chanel. Wiele o niej napisano, w różnym przedstawiając ją świetle. Powiedziano wiele prawd, kłamstw, półprawd i powielono wiele mitów. Ale w tej książce to ona sama opowiada o sobie.
„Byłam nieposłusznym dzieckiem, nieposłuszną kochanką i wojowniczą projektantką, prawdziwym Lucyferem…”„Autobiografia Coco Chanel” spisana przez Paula Moranda (Wydawnictwo Literackie, 2016) to książka niezwykła z dwóch powodów:
po pierwsze – bo sama Autorka rozprawia się z wieloma narosłymi na swój temat legendami („Moja legenda opiera się na dwóch niezniszczalnych filarach: pierwszy, to że pojawiłam się nie wiadomo skąd: z music-hallu, z opery albo z burdelu; żałuję; to byłoby zabawniejsze; druga, to że jestem żeńską wersją króla Midasa. Życie legendy jest trudniejsze niż życie jej podmiotu; rzeczywistość jest smutna i zawsze będziemy woleli od niej tego pięknego pasożyta, jakim jest wyobraźnia”)
po drugie – ilustracje do niej przygotował sam Karl Lagerfeld.
Brzmi jak marzenie – prawda? Dwie największe indywidualności Świata Mody w jednej książce. Jest co poczytać i na co popatrzeć.
Na leżaczku myśli płyną w różne strony, nie tylko koncentrują się na możliwych konsekwencjach Brexitu czy też prowadzą marzenia w stronę zwycięstwa Polski na EURO 2016, ale też zmierzają delikatnie… no właśnie… właśnie tam…Idealnym dopełnieniem tych marzeń będzie książka Krzysztofa Łoszewskiego „Moda lepsza niż sex” (Wydawnictwo Edpiresse, 2016).
Dwadzieścia rozdziałów opowiadających między innymi o kolorze czarnym i koronce, czerwonych ustach, szpilkach, balerinach, torebkach, perłach, kapeluszach i okularach przeciwsłonecznych i całej masie innych drobiazgów, które sprawiają, że kobieta jest po prostu sexy. Przy okazji poznajemy też mini historię elementów damskiej garderoby, dowiemy się kto je nosił i wypromował (ikony mody, aktorzy w filmach). A na końcu rozdziałów mnóstwo porad – co i z czym łączyć. By mężczyzna leżący na leżaku natychmiast się z niego poderwał. I kobieta także – tylko, że ona – z zazdrości!
Ale bywa i tak, że leżaczek ma największą siłę przyciągania. Że żadne ikony i żadne seksowne stroje, żadne czerwone usta czy nagie torsy pod rozpiętą koszulą – po prostu nic nas z tej łagodnej, miękkiej krzywizny materiału nie poderwie. Nie miejmy wtedy wyrzutów sumienia – że trzeba pędzić do świata, który bez nas spłonie. Zostańmy na miejscu. Z książką Joanny Glogazy „Slow life” (Wydawnictwo Znak Literanova, 2016) w dłoni.
Czym jest tytułowe „Slow Life”?
„To styl życia, w którym stawiamy na jakość, nie na ilość. Wolimy zjeść niewielki kawałek doskonałego ciasta z prawdziwej czekolady niż pół blachy brązowej gąbki bez smaku. Raz w tygodniu spotkać się z przyjaciółmi na obiedzie czy spędzić wieczór z relaksującymi grami albo tańcami, niż codziennie wspólnie nudzić się, plotkować i narzekać w towarzystwie ludzi, z którymi tak naprawdę niewiele nas łączy. Wybrać się do kina na dobry film, przeczytać fascynującą książkę, zamiast bezmyślnie przeskakiwać między kanałami w telewizji czy stronami internetowymi. Porzucić konwenanse na rzecz własnych rytuałów i tradycji. Zamiast rzeczami, które „powinniśmy” robić, zająć się sprawami, za którymi tęsknimy.”
Książka ta to nie tylko porady, złote myśli i sentencje. Jest też wypełniona inspirującymi historiami innych ludzi, nawiązaniami do rożnych badań czy filmów. Autorka próbuje także zmierzyć się na kartach tej książki z definicją szczęścia.
Bądźmy więc szczęśliwi na naszym leżaku, z książką w dłoni.
Czytanie jest modne. Inspiruje, bawi, pomaga. Czytanie jest seksowne. I pozwala być tam, gdzie chcemy być. Po prostu.
A leżaczek? Wystarczy użyć wyobraźni… 🙂